www.coaaldalie.fora.pl

Veronique

- Ależ jesteś kochanie... Straszny tak iż po nocach spać nie mogę..
Odparła rozbawiona

Kayleight

-Masz rację, chociaż ty i tak nigdy w nocy nie śpisz.
Powiedział spokojnie i podszedł do ona, przy którym stała.

Veronique

- Wszystko przez Ciebie...
Spoglądała na to jak się do niej zbliża

Kayleight

-Dziękuję.
Rzekł spokojnie i spojrzał za okno.
-Na co się tak patrzysz?

Veronique

- Teraz na Ciebie...
Głowę przekrzywiła, na ustach jej widniał dziwny wyraz...

Kayleight

Spróbował zgadnąć o czym myśli, jednak nie mógł.
-A na co się patrzyłaś?

Veronique

- Cały czas na ciebie...
Odparła zdziwiona

Kayleight

-A co we mnie jest takiego, ze sie na mnie cały czas patrzysz?
Zapytał po chwili.

Veronique

- Jesteś tak przerażający iż oczy me same do twej osoby lecą..
Odparła oczami wywróciwszy teatralnie

Kayleight

-Złośliwa jesteś.
Mruknął i spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem.

Veronique

- Do usług..
Mruknęła i cmoknęła w jego stronę

Kayleight

-Jak zwykle taka słodka.
Powiedział i uśmiechnął się słodko w jej stronę.

Veronique

- Wątpiłeś w to kiedykolwiek?
Brew prawą uniosła następnie roześmiawszy się

Kayleight

-Nigdy, nawet na chwilę nie zwątpiłem, zawsze w ciebie wierze.
Rzekłszy to spojrzał za okno przy którym stał.

Veronique

- Ach Ty moj kochany.. Mój czarny Rycerzu! Ach...
Udała, że mdleje na jego widok - tak jak głupawe elfki